------------------------------------
Moją uwagę zwrócił
przebiegający przed nami blondyn z wysoko postawioną grzywką. Miał na sobie
czarne rurki, biały T-shirt i do tego dżinsową kamizelkę. Podążyłam za nim
wzrokiem, chyba zauważył to Kieran i również na niego spojrzał.
-Dean ? – krzyknął.
Nieznajomy mi chłopak odwrócił się w naszą stronę i podszedł
do ławki na której siedzieliśmy.
-Hej – powiedział, po czym wykonał niedźwiedzi uścisk z moim
wczoraj poznanym znajomym – nie zauważyłem cię.
-Dean, poznaj Emily – wskazał na mnie – Emily to jest mój
głupi brat Dean – zwrócił się do mnie.
No tak,
zapomniałam, Kieran opowiadał mi, że jego brat ma na imię Dean. Dlaczego o tym
zapomniałam ?
Blondyn uderzył brata w ramie, po czym podał mi rękę, którą
bez wahania uścisnęłam.
-Nie wiedziałem, że masz dziewczynę.
-Daruj sobie te teksty głupku – bronił się Kieran.
Chwila, czy ja
dobrze usłyszałam ? Czy Dean powiedział: „Nie wiedziałem, że masz dziewczynę” ?
Czyli on jest wolny. Kieran jest wolny. Kieran nie ma dziewczyny. On naprawdę jest
wolny.
Na samą myśl o tym
na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech. Ale czy powinno mnie interesować,
czy jest wolny, czy nie ? Takiego chłopaka nie zainteresuje taka zwykła
dziewczyna jak ja. Może wczoraj mi pomógł, rozmawiał, śmiał się ze mną tak samo
jak dzisiaj, ale czy to ma jakieś znaczenie. Z pewnością nie jestem na jego
poziomie. O czy ja do cholery mówię, „poziom” ? „Nie jestem na jego poziomie” ?
Nigdy tak o nikim nie myślałam. No cóż i tak miałam trochę racji.
-Emily… - usłyszałam głos Deana – o czym tak rozmyślasz ?
-Co ? O niczym – szybko się wyprostowałam.
-Ta, jasne – uśmiechnął się, jakby czytał mi w myślach i
wiedział jaki temat krąży mi po głowie – może przejdziemy się na lody –
zaproponował.
-Dean, znajdź sobie dziewczynę i nie męcz mnie cały czas.
Daj mi trochę odpocząć od siebie.
-Jeśli nie chcesz iść na lody – zaczęłam – to przejdź się
jeszcze na spacer z Chucho, a ja pójdę z Deanem.
-Dobra, chodźmy na te lody – uśmiechnął się do mnie – ale
odprowadzę naszego czworonoga do domu, okej ?
-To my pójdziemy do naszej ulubionej lodziarni – oznajmił
Dean.
-Mhm – powiedział Kieran z nieco mniejszym entuzjazmem i
zawołał psa.
***Kieran***
Gdy tylko
rozłączyliśmy się, a ja poszedłem odprowadzić naszego pieska do domu,
wiedziałem, że muszę jak najszybciej skontaktować się z Deanem, by moja nowa
znajoma o niczym się nie dowiedziała. Wysłałem mu jak najkrótszego sms-a.
„Emily nie może dowiedzieć się o zespole”
Miałem tylko
nadzieje, że mój brat wszystkiego nie popsuje.
Kurde, a jeśli nie
odczytał wiadomości, nie zabrał telefonu z domu, albo ma wyciszony dźwięk ?
Postanowiłem podbiec do domu. Drzwi były otwarte, więc Sean i Kit byli w
środku, ale nie miałem czasu iść do nich. Odpiąłem smycz i rzuciłem ją na
szafkę w korytarzu. Po czym wybiegłem z domu. W połowie drogi do lodziarni
zwolniłem, żeby nikt się nie domyślił, że się spieszyłem. Miałem wchodzić do
środka, gdy usłyszałem głos Emily.
-Kieran – zawołała mnie, podążyłem wzrokiem za jej głosem.
Siedziała na ławce z Deanem. Ruszyli w moją stronę. Weszliśmy do lodziarni, a
potem zamówiliśmy lody. Najpierw Emily wzięła: czekoladowe, kawowe i
truskawkowe, potem swoje zamówienie złożył mój brat zamówił dwie gałki lodów
waniliowych, a na końcu ja: czekoladowe, śmietankowe i malinowe. Emily znów
kłóciła się ze mną o tak mało istotna rzecz jak noszenie zakupów, ale tym razem
chodziło o płacenie. Nie mogłem pozwolić na to by za siebie zapłaciła. Byłem
zbyt dobrze wychowany ( ale się przechwalam ).
***
Cały czas
rozmawialiśmy jedząc przy tym lody. Dean zauważył, że robi się już ciemno, więc
spytał mnie o godzinę. Sam zdziwiłem się, że czas nam tak szybko zleciał. Było
już po 21, więc postanowiliśmy się zbierać.
Gdy tylko Emily znikła za progiem swojego domu,
Dean zaczął mnie męczyć pytaniami.
-Co ty do cholery robisz ?
-Właśnie idę do domu – próbowałem zwlekać z odpowiedzią,
wiedziałem, że po powrocie do domu da mi spokój.
-Dobrze wiesz o co mi chodzi – chwycił mnie za ramie, żebym
się zatrzymał.
Chyba nie miałem
wyjścia, musiałem mu wszystko wytłumaczyć.
-Po prostu Emily mi się podoba – wyznałem – i chcę, żeby
poznała MNIE – podkreśliłem ten wyraz – tego prawdziwego mnie, a nie jakiegoś
znanego piosenkarza. Pamiętasz co było z Amandą, po kilku dniach zrozumiałem,
że nie spotyka się ze mną, bo mnie kocha, chciała tylko być znana.
-Wiec ona nas nie zna ? – zdziwił się.
-Myślałeś, że jesteśmy znani jak One Direction –
zażartowałem, chociaż na mojej twarzy nie pojawił się nawet najmniejszy uśmiech.
-Przecież Emily cię lubi za to jaki jesteś, widziałem jak na
ciebie patrzy. Dlaczego po prostu nie powiesz jej już prawdy ?
-Chcę jeszcze zaczekać – oznajmiłem.
-Tylko nie przegina, bo będzie na ciebie strasznie zła, gdy
dowie się za późno.
-Ale ty się zrobiłeś przemądrzały – szturchnąłem go w ramię.
Przez resztę drogi
szliśmy w ciszy, a po dotarciu do domu, od razu położyłem się spać.
***Emily***
Właśnie byłam na
koncercie One Direction, gdy nagle Zayn
zabrał mnie na scenę. Zaczął śpiewać dla mnie piosenkę. Czułam na sobie
zazdrosny wzrok każdej ich fanki. Z pewnością chciały mnie za to zabić, ale ja
się tym nie przejmowałam, bo właśnie po raz pierwszy i zapewne ostatni, mój idol
zadedykował mi swoją piosenkę.
-Emily, ile razy mam cie wołać ?
No tak, to był tak
piękny sen, ale moja mama musiała mi go popsuć.
Wyciągnęłam rękę
do pułki, żeby sprawdzić, która godzina, ale mojego telefonu tam nie było.
Strasznie mnie to zdziwił, bo co wieczór go tam odkładałam. No cóż, może
zostawiłam go na dole. I tak musiałam tam iść, bo mama nie dałaby mi spokoju. A
godzina musiała być zapewne bardzo późna, bo wczoraj nie mogłam spać do 5 nad
ranem.
Wstałam z łóżka i
przetarłam oczy, z pewnością nie wyglądałam dobrze, zresztą jak co dzień.
Gdy zeszłam po
schodach myślałam, że mam jakieś omamy, ale to była prawda. Marzyłam, żeby w
tej chwili obudziła mnie moja mama, ale to nie był sen. Mój mózg, nie był w
stanie powiedzieć słowa, w końcu wydusiłam z siebie głupie:
-O Boże…------------------------------------
Dzięki, że to czytasz :D KOCHAM CIĘ
Ten rozdział mi nie wyszedł, to znaczy nie mówię, że poprzednie mi wyszły, ale ten już w ogóle zepsułam, masakra, HAHAHA
Jeśli to czytasz zostaw swoją opinię w komentarzu, niezależnie czy podoba ci się opowiadanie czy nie ;)
Fajne opowiadanie :) Czekam na kolejny rozdział.. Jestem ciekawa co dalej będzie :)
OdpowiedzUsuń~A.
Jej, już myślałam, ze nikt nie skomentuje. :D
UsuńKOCHAM CIĘ
KOCHAM CIĘ
KOCHAM CIĘ
KOCHAM CIĘ
KOCHAM CIĘ
KOCHAM CIĘ
KOCHAM CIĘ
Supperrr,kiedy next? ;D
OdpowiedzUsuńNie wiem ;) zobacze ;D
OdpowiedzUsuńSuper pisz dalej :)
OdpowiedzUsuńKurcze, intryga sie zageszcza ;) Blog bardzo fajny, tak samo jak rozdzial . Jaosobiscie uwazam, ze jest to jeden z najlepszych opowiadan, jakie czytam^^ Kobieto, masz talent do pisania. Kooooooocham cie !!
OdpowiedzUsuńFajne opowiadanie <3 / Deana94
OdpowiedzUsuń