sobota, 3 sierpnia 2013

ZNAJOMY ZE SKLEPU ;) CZĘŚĆ 3

Znowu, wielkie dzięki za te komentarze, strasznie mnie motywują, choć na wielu innych blogach jest ich o wiele więcej, ale i tak was bardzo kocham  <3  <3  <3

------------------------------------

   Moją uwagę zwrócił przebiegający przed nami blondyn z wysoko postawioną grzywką. Miał na sobie czarne rurki, biały T-shirt i do tego dżinsową kamizelkę. Podążyłam za nim wzrokiem, chyba zauważył to Kieran i również na niego spojrzał.
-Dean ? – krzyknął.
Nieznajomy mi chłopak odwrócił się w naszą stronę i podszedł do ławki na której siedzieliśmy.
-Hej – powiedział, po czym wykonał niedźwiedzi uścisk z moim wczoraj poznanym znajomym – nie zauważyłem cię.
-Dean, poznaj Emily – wskazał na mnie – Emily to jest mój głupi brat Dean – zwrócił się do mnie.
   No tak, zapomniałam, Kieran opowiadał mi, że jego brat ma na imię Dean. Dlaczego o tym zapomniałam ?
Blondyn uderzył brata w ramie, po czym podał mi rękę, którą bez wahania uścisnęłam.
-Nie wiedziałem, że masz dziewczynę.
-Daruj sobie te teksty głupku – bronił się Kieran.
   Chwila, czy ja dobrze usłyszałam ? Czy Dean powiedział: „Nie wiedziałem, że masz dziewczynę” ? Czyli on jest wolny. Kieran jest wolny. Kieran nie ma dziewczyny. On naprawdę jest wolny.
   Na samą myśl o tym na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech. Ale czy powinno mnie interesować, czy jest wolny, czy nie ? Takiego chłopaka nie zainteresuje taka zwykła dziewczyna jak ja. Może wczoraj mi pomógł, rozmawiał, śmiał się ze mną tak samo jak dzisiaj, ale czy to ma jakieś znaczenie. Z pewnością nie jestem na jego poziomie. O czy ja do cholery mówię, „poziom” ? „Nie jestem na jego poziomie” ? Nigdy tak o nikim nie myślałam. No cóż i tak miałam trochę racji.
-Emily… - usłyszałam głos Deana – o czym tak rozmyślasz ?
-Co ? O niczym – szybko się wyprostowałam.
-Ta, jasne – uśmiechnął się, jakby czytał mi w myślach i wiedział jaki temat krąży mi po głowie – może przejdziemy się na lody – zaproponował.
-Dean, znajdź sobie dziewczynę i nie męcz mnie cały czas. Daj mi trochę odpocząć od siebie.
-Jeśli nie chcesz iść na lody – zaczęłam – to przejdź się jeszcze na spacer z Chucho, a ja pójdę z Deanem.
-Dobra, chodźmy na te lody – uśmiechnął się do mnie – ale odprowadzę naszego czworonoga do domu, okej ?
-To my pójdziemy do naszej ulubionej lodziarni – oznajmił Dean.
-Mhm – powiedział Kieran z nieco mniejszym entuzjazmem i zawołał psa.

***Kieran***

   Gdy tylko rozłączyliśmy się, a ja poszedłem odprowadzić naszego pieska do domu, wiedziałem, że muszę jak najszybciej skontaktować się z Deanem, by moja nowa znajoma o niczym się nie dowiedziała. Wysłałem mu jak najkrótszego sms-a.

„Emily nie może dowiedzieć się o zespole”

   Miałem tylko nadzieje, że mój brat wszystkiego nie popsuje.
   Kurde, a jeśli nie odczytał wiadomości, nie zabrał telefonu z domu, albo ma wyciszony dźwięk ? Postanowiłem podbiec do domu. Drzwi były otwarte, więc Sean i Kit byli w środku, ale nie miałem czasu iść do nich. Odpiąłem smycz i rzuciłem ją na szafkę w korytarzu. Po czym wybiegłem z domu. W połowie drogi do lodziarni zwolniłem, żeby nikt się nie domyślił, że się spieszyłem. Miałem wchodzić do środka, gdy usłyszałem głos Emily.
-Kieran – zawołała mnie, podążyłem wzrokiem za jej głosem. Siedziała na ławce z Deanem. Ruszyli w moją stronę. Weszliśmy do lodziarni, a potem zamówiliśmy lody. Najpierw Emily wzięła: czekoladowe, kawowe i truskawkowe, potem swoje zamówienie złożył mój brat zamówił dwie gałki lodów waniliowych, a na końcu ja: czekoladowe, śmietankowe i malinowe. Emily znów kłóciła się ze mną o tak mało istotna rzecz jak noszenie zakupów, ale tym razem chodziło o płacenie. Nie mogłem pozwolić na to by za siebie zapłaciła. Byłem zbyt dobrze wychowany ( ale się przechwalam ).

***
   Cały czas rozmawialiśmy jedząc przy tym lody. Dean zauważył, że robi się już ciemno, więc spytał mnie o godzinę. Sam zdziwiłem się, że czas nam tak szybko zleciał. Było już po 21, więc postanowiliśmy się zbierać.
   Gdy  tylko Emily znikła za progiem swojego domu, Dean zaczął mnie męczyć pytaniami.
-Co ty do cholery robisz ?
-Właśnie idę do domu – próbowałem zwlekać z odpowiedzią, wiedziałem, że po powrocie do domu da mi spokój.
-Dobrze wiesz o co mi chodzi – chwycił mnie za ramie, żebym się zatrzymał.
   Chyba nie miałem wyjścia, musiałem mu wszystko wytłumaczyć.
-Po prostu Emily mi się podoba – wyznałem – i chcę, żeby poznała MNIE – podkreśliłem ten wyraz – tego prawdziwego mnie, a nie jakiegoś znanego piosenkarza. Pamiętasz co było z Amandą, po kilku dniach zrozumiałem, że nie spotyka się ze mną, bo mnie kocha, chciała tylko być znana.
-Wiec ona nas nie zna ? – zdziwił się.
-Myślałeś, że jesteśmy znani jak One Direction – zażartowałem, chociaż na mojej twarzy nie pojawił się nawet najmniejszy uśmiech.
-Przecież Emily cię lubi za to jaki jesteś, widziałem jak na ciebie patrzy. Dlaczego po prostu nie powiesz jej już prawdy ?
-Chcę jeszcze zaczekać – oznajmiłem.
-Tylko nie przegina, bo będzie na ciebie strasznie zła, gdy dowie się za późno.
-Ale ty się zrobiłeś przemądrzały – szturchnąłem go w ramię.
   Przez resztę drogi szliśmy w ciszy, a po dotarciu do domu, od razu położyłem się spać.

***Emily***

   Właśnie byłam na koncercie One Direction, gdy nagle Zayn  zabrał mnie na scenę. Zaczął śpiewać dla mnie piosenkę. Czułam na sobie zazdrosny wzrok każdej ich fanki. Z pewnością chciały mnie za to zabić, ale ja się tym nie przejmowałam, bo właśnie po raz pierwszy i zapewne ostatni, mój idol zadedykował mi swoją piosenkę.
-Emily, ile razy mam cie wołać ?
   No tak, to był tak piękny sen, ale moja mama musiała mi go popsuć.
   Wyciągnęłam rękę do pułki, żeby sprawdzić, która godzina, ale mojego telefonu tam nie było. Strasznie mnie to zdziwił, bo co wieczór go tam odkładałam. No cóż, może zostawiłam go na dole. I tak musiałam tam iść, bo mama nie dałaby mi spokoju. A godzina musiała być zapewne bardzo późna, bo wczoraj nie mogłam spać do 5 nad ranem.
   Wstałam z łóżka i przetarłam oczy, z pewnością nie wyglądałam dobrze, zresztą jak co dzień.
   Gdy zeszłam po schodach myślałam, że mam jakieś omamy, ale to była prawda. Marzyłam, żeby w tej chwili obudziła mnie moja mama, ale to nie był sen. Mój mózg, nie był w stanie powiedzieć słowa, w końcu wydusiłam z siebie głupie:
-O Boże…

------------------------------------

Dzięki, że to czytasz :D KOCHAM CIĘ 

Ten rozdział mi nie wyszedł, to znaczy nie mówię, że poprzednie mi wyszły, ale ten już w ogóle zepsułam, masakra, HAHAHA

Jeśli to czytasz zostaw swoją opinię w komentarzu, niezależnie czy podoba ci się opowiadanie czy nie ;)

7 komentarzy:

  1. Fajne opowiadanie :) Czekam na kolejny rozdział.. Jestem ciekawa co dalej będzie :)
    ~A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej, już myślałam, ze nikt nie skomentuje. :D
      KOCHAM CIĘ
      KOCHAM CIĘ
      KOCHAM CIĘ
      KOCHAM CIĘ
      KOCHAM CIĘ
      KOCHAM CIĘ
      KOCHAM CIĘ

      Usuń
  2. Supperrr,kiedy next? ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super pisz dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurcze, intryga sie zageszcza ;) Blog bardzo fajny, tak samo jak rozdzial . Jaosobiscie uwazam, ze jest to jeden z najlepszych opowiadan, jakie czytam^^ Kobieto, masz talent do pisania. Kooooooocham cie !!

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne opowiadanie <3 / Deana94

    OdpowiedzUsuń